Dnia 2 października 2015r. w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im Stanisława Staszica w Pile odbyło się uroczyste podsumowanie KONKURSU LITERACKO – PLASTYCZNEGO „SENIORZY W MOJEJ RODZINIE” organizowanego przez Stowarzyszenie PRO-SENIOR. Wyróżnieni uczniowie otrzymali upominki oraz pamiątkowe dyplomy.
Oto laureaci:
KONKURS PLASTYCZNY
klasy I
- Spód Kornelia
- Rubak Jakub
- Gazda Bartosz
- Banaszkiewicz Kacper
- Matkowska Julia
klasy II
- Szumańska Zuzanna
- Świstak Maria
- Seńko Dawid
- Palus Julia
- Pieszczyńska Zuzanna
- Peksa Natalia
klasy III
- Dorsz Tosia
- Piechocka Weronika
- Smętkowska Amelia
- Lubińska Karolina
- Tłuczek Wiktoria
- Knozowska Alicja
- Błaszczyk Marcela
klasy IV
- Hutek Justyna
- Jarosz Mateusz
- Burdziak Julia
- Chmiel Anna
- Kusiorski Krzysztof
klasy V
- Renk Oliwier
- Kowalewska Julia
- Sprenger Nicola
klasy VI
- Więckiewicz Wiktoria
- Brożek Agata
- Połowniak Monika
- Kosik Natalia
- Miedzianowska Karolina
- Smętkowski Maciej
KONKURS LITERACKI
- 1. Więckiewicz Wiktoria
- 2. Polimirski Maksymilian
- 3. Arendt Barbara
- 4. Miedzianowski Jan
- 5. Miedzianowska Karolina
- 6. Mikołajczyk Martyna
- 7. Soter Julia
Wszystkim laureatom gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.
Zachęcamy do przeczytania kilku wyróżnionych prac literackich:
Maksymilian Polimirski, klasa VID
Dziadek i Lelek
Pewnego słonecznego dnia
naszła mnie ochota wielka
aby ujrzeć w lesie Lelka.
Dzięcioła zobaczyć łatwa sprawa
lecz z Lelkiem to już inna zabawa.
Mogłoby się zdarzyć
że przechodząc koło niego
mógłbym go nie zauważyć.
A to wszystko przez jego ubarwienie!
Niestety zobaczyć go to moje marzenie!
Zadzwoniłem więc do Dziadka – z hobby myśliwego
on idealnie nadawał się do tego.
Spotkaliśmy się w lesie, za którym jest Piła
atmosfera w powietrzu była bardzo miła.
Poszliśmy od razu, nie chcieliśmy zwlekać
a Dziadek powiedział: „Nie każmy mu czekać”.
Chodziliśmy po lesie chyba trzy godziny
pod koniec nie miałem już wesołej miny.
Już chciałem powiedzieć byśmy zwrócili
lecz Dziadek nie dał mi na to ani jednej chwili.
„Wyciągnij aparat” powiedział cichym głosem
„Rób szybko zdjęcie” mamy go przed nosem!
Zrobiłem zdjęć chyba z dziewiętnaście
a Lelek poleciał w sekund kilkanaście.
Wróciliśmy do domu zadowoleni wielce
gdyż trzymałem zdjęcia Lelka w swojej prawej ręce.
Tak się skończyła z Dziadkiem przygoda
mam więc nadzieję, że Wam się spodoba.
Barbara Arendt, klasa VE
Przygody z Dziadkami
Dawno, dawno temu za lasami, za ulami u mojego Dziadka
w „Pszczołowie" mieszkało trzynaście rodzin pszczelich. Szanowne pszczółki umiały gotować, ponieważ jedzenie na zimę szykowały sobie pyszne. Na ich nieszczęście to miód, który uwielbiam, a dziadek im go zabierał i w ten sposób otrzymywał najlepszy na świecie miodzik.
Do Dziadka najczęściej jeździłam w czasie wakacji na okres jednego lub dwóch tygodni, gdzie miałam okazję bawić się z dziećmi, na przykład w podchody. U Dziadków czas płynął szybko. Prawie codziennie na obiad była ryba o nazwie turbot, którą smacznie przyrządzała moja Babcia. Dziadkowie mieli dwa bardzo mądre psy. Jeden z nich potrafił rozpakować cukierka z papierka, a drugi ścigał się ze mną na komendę ''na miejsca, gotowi, start''. Zazwyczaj ścigaliśmy się spod stołu na sofę w czasie, gdy babcia szykowała obiad. Dziadek lubił mnie wkręcać
i żartować ze mnie: "Basiu, czy wiesz, że Twój dziadek pracował na lotnisku….", "Basia czy wiesz,
że Twój Dziadek liczy pszczoły, gdy przylatują do uli…". Zdarzało się to bardzo często, potem dowiadywałam się, że to był żart.
Do Dziadków jeździłam od najmłodszych lat, zanim poszłam jeszcze do przedszkola. Kiedy dziadek wracał z pracy, jadł obiad, zaliczał krótką drzemkę i wybierał się do pszczół. Ja z kolei nie mogłam się doczekać tego momentu, gdyż jechałam razem z nim. Dziadek w Pszczołowie uprawiał owoce i warzywa. Była tam szklarnia, w której rosły pomidory, papryki, ogórki, fasola i różne zioła. W pewnym ukrytym miejscu były krzaki z malinami. Rosły też leszczyny. Czasem wieczorami
za strumykiem widać było pasące się krowy, a ja bawiłam się z pieskami na polu. To tam znalazłam prawdziwe pióro do pisania. Kiedy trochę podrosłam, zaczęłam chodzić z Dziadkiem do pszczół
i pomagać mu. Tuż obok uli rosły sobie dwie jabłonki. Gdy Dziadek uznał, że wszystko wokół pszczół jest zrobione, a ja i psy wylatane, to wracaliśmy do domku, w którym Babcia czekała z kolacją.
Po kolacji szłam się umyć. Później z Dziadkiem oglądałam programy przyrodnicze, a potem prosiłam Babcię, żeby mi coś przeczytała do snu. Z ciekawostek. Dziadek miał liczne rodzeństwo. Sama poznałam tylko jednego brata dziadka. Jedyną rzeczą, którą pamiętam z tego spotkania, jest pytanie, które mi zadał: - Basiu, co jest cięższe? Kilogram piór czy kilogram kamieni?''. Odpowiedziałam: - Są równe. Wszyscy się zdziwili, bo odpowiedziałam dobrze. Raz ugryzła mnie też pszczoła. Na szczęście nie jestem uczulona na jad pszczeli tak, jak moi rodzice.
Te dwa tygodnie spędzone u Dziadków były dla mnie zawsze miłym punktem wakacji. Myślę, że nigdy nie zapomnę o wakacjach u Dziadków i pszczołach. Sama też chciałabym mieć w przyszłości kilka uli, bo w końcu pszczoły to bardzo pożyteczne stworzenia.
Karolina Miedzianowska, klasa VI b
„Najpiękniejsze chwile z Babcią i Dziadkiem”
Gdy przyszłam na ten świat
i ze szpitala z mamą wracałam,
Dziadziuś mnie trzymał
w swych silnych ramionach
i dom mój pokazywał.
Pierwsza to była
z najpiękniejszych chwil…
Babcia mi pomagała
siły nabierać,
i jabłuszkami karmiła,
ćwiczyła ze mną każdego dnia
żebym silna była.
I druga to była
z najpiękniejszych chwil…
Powroty z przedszkola
najciekawsze były,
bo Dziadziuś mnie za rękę trzymał
i świat wokół pokazywał.
Mówił gdzie jest sikorka, rudzik, wróbelek,
jak rośnie modrzew, forsycja, jaskółcze ziele.
I trzecia to była
z najpiękniejszych chwil.
Babcia uczyła jak grzyby rozpoznać,
jak ciasto upiec,
jak zupę gotować,
jak w kuchni radzić
sobie samemu.
I czwarta to była
z najpiękniejszych chwil.
Lubię z Dziadziusiem
w szachy grać i warcaby,
na spacery chodzić,
na działce pracować
i przyrodnicze zagadki układać.
Lubię gdy Babcia
mocno przytuli,
deser przepyszny wyczaruje
i zabierze na wycieczkę
z niespodzianką w teczce.
Chwil było dużo,
nie tylko cztery
i każda z nich najpiękniejsza była,
bo będąc z Babcią i Dziadkiem
czuję ich serca miłości pełne.
I powiem Wam jeszcze w sekrecie:
Ja jestem ich fanką numer jeden na świecie!
Jan Miedzianowski, klasa I F
„Najpiękniejsze chwile z Babcią i Dziadkiem”
Moja Babcia jest kochana,
w kuchni urzęduje od samego rana.
Budyń i pyszną zupę ugotuje,
a to najbardziej na świecie smakuje.
Lubię Babci w kuchni pomagać
i blachę z ciastem do piekarnika wkładać.
Lubię gdy Babcia mnie odwiedzi
i przy herbatce ze mną posiedzi.
Miałem też prababcię Sabinkę,
która z nieba już się do mnie uśmiecha,
ale gdy jeszcze z nami była,
to szalik na drutach mi robiła.
Ja obok niej wtedy siedziałem
i się do niej przytulałem.
Mój dziadek króliki i kury hoduje,
a ja wspólnie z nim dobytku pilnuję.
Razem na działkę na rowerze jeździmy
i ogródek wspólnie pielimy.
Z Babcią i Dziadkiem
na lody chodzimy
i na cmentarz do Babci Sabinki jeździmy.
Wspólnie w trójkę tam sprzątamy,
bo my się wszyscy bardzo kochamy.
Martyna Mikołajczak, klasa VIB
Dla mojej Kochanej Prababci
Nie mam babci ani dziadka,
Mą rodziną jest brat, tata oraz matka.
Do niedawna byłaś jeszcze Ty,
Najwspanialsza ma Prababcia.
Ty mi wielką miłość dałaś,
Wiarę we mnie zawsze miałaś.
Pyszne ciasto, soczek słodki,
Zawsze miałaś te łakotki.
I pierogi najwspanialsze,
Których brak mi idąc w życie dalsze.
Uśmiechnięta zawsze byłaś,
Krzywd nikomu nie zrobiłaś.
Choć z chorobą walczyć przyszło,
Tyś martwiła się o moją przyszłość.
Gdy pożegnać się mi przyszło,
Ogarnęła ciemność wszystko.
Lecz ty jesteś! Nie odeszłaś!
Anioł piękny- to ty Babciu.
Dzisiaj z nieba na mnie patrzysz,
I opieką mnie opatrzysz.
Podziękować chcę ci Babciu,
Słów Twych nigdy nie zapomnę.
Dumna ze mnie zawsze będziesz,
Wiedz, że kocham Ciebie bardzo,
Tu na ziemi i tam w niebie.