W czerwcu ubiegłego roku obiecaliśmy sobie powrócić na wodne szlaki i słowa dotrzymaliśmy. 12 czerwca 2019 r. uczniowie klasy przyrodniczej 3 f pod opieką p. Krzysztofa Krutela, p. Piotra Końca i p. Ewy Kluge wyruszyli do Szwecji, skąd pod czujnym okiem właściciela kajaków i jednocześnie opiekuna-instruktora p. Mariusza Podgórskiego popłynęliśmy rzeką Piławą do Zabrodzia.
Cudowny, słoneczny, gorący dzień. Wokół zieleń drzew, trawy, trzciny, pałki, kosaćce żółte, grążele i grzybienie. Nad nami świtezianki, pałątki, żagnice. Czasem, na małą chwilę przysiadające na kajaku lub wiośle. Błoga cisza przerywana głosami ptaków i naszych śmiechów. Nasza obecność wypłoszyła z gęstej, soczystej zieleni czaplę, kosy, kwiczoły. Pliszka siwa długo przypatrywała się nam z pozycji powalonego drzewa. Niespodziankę sprawiły nam również czworonogi. Pojawiły się nagle, od strony łąk – konie, spragnione nie tyle naszego widoku, co wody. Chwilę grozy przeżyło kilka dwuosobowych osad, kiedy w Zabrodziu dopływaliśmy do przystani. Przebywała tam para łabędzi niemych z młodymi. Samiec poczuwał się do obrony cudnych puszystych piskląt, przyjmował pozycje atakująco-obronne. Na tym nie poprzestał i wystartował prosto na jeden z kajaków. Odpuścił w ostatnim momencie. Osiągnął swoje, czuliśmy się nieswojo, do końca nie wiedząc, czy zdążymy do brzegu przed jego atakiem.
Po wyjściu z wody, wyczyszczeniu i załadowaniu na przyczepę kajaków upiekliśmy kiełbaski. Kiedy zaspokoiliśmy głód, odpoczywaliśmy grając w piłkę i rozmawiając. Jeden niebanalnie spędzony dzień szkolny. Błogie lenistwo... niezupełnie. Raczej lekcja życia, empatii i wrażliwości na otaczającą nas przyrodę. I trochę żal, że tak szybko się skończyło. Dobrze, że mamy wspomnienia.